czwartek, 21 czerwca 2012

Wywiad z Frankiem O'Connorem

Serwis Venturebeat miał okazję podczas targów E3 porozmawiać z Frankiem O'Connorem na temat nadchodzącej wielkimi krokami gry Halo 4. Warto przeczytać.

Wywiad w języku polskim znajdziecie w rozwinięciu.




Jeśli jest to nowy początek dla Halo, dlaczego ponownie wprowadzacie Covenant?

O'Connor: Covenant jest naprawdę ważnym elementem Halo, który również i tym razem będzie stanowić ogromny problem dla ludzkości. Dotarliśmy do pół-trwałego pokoju z nimi pod koniec Halo 3, ale ten pokój nie został zbudowany na solidnych fundamentach. Oni stracili swoją religię, przegrali wojnę, oraz stracili pozycję lidera, i robią to, co każdy naród robi w chaosie ... rozłamują się i dzielą na mniejsze frakcje/odłamy. Covenant, z którym walczysz w grze to jedna z tych frakcji, która pod pewnymi względami jest bardziej niebezpieczna niż dawniej.


Więc gdzie wpasowują się nowi przeciwnicy?

O'Connor: Spotkania z Promethians stanowią większość twoich spotkań z przeciwnikami. Mam pewne ograniczenia do tego, co mogę powiedzieć, ale pozornie, oni są sektą wojowników zaginionego społeczeństwa Forerunner. Jednostki, które spotkamy na swojej drodze wydają się być sztuczne i zdalnie sterowane. Widzieliśmy już The Crawlers, które poruszają się niezwykle szybko ... pojedyncze są dość łatwe do zabicia, ale ich rój może spowodować poważne trudności.
The Knights są głównym wrogiem, którzy mogą wypuszczać Watchers, będące taktycznym wsparciem na polu bitwy. To niezwykle ważne, ponieważ to od gracza będzie zależało jakie cele weźmie na pierwszy ogień, i w jaki sposób je pokona.


Mamy naprawdę bardzo dobre zdjęcia The Knights. Wygląda na to, że to mała istota organiczna zamknięta w ogromnej zbroi.

O'Connor: Rycerze Promethians istniały - i nadal będą istnieć - w naszym uniwersum w różnych formach. Istnieją różne typy rycerzy, ale na razie nie mogę powiedzieć więcej.


Czy kampania Halo 4 będzie kompletną historią samą w sobie? Jedną z pierwszych rzeczy, które widzimy w kampanii jest jak USNC Infinity rozbija się na planecie Requiem. Jednak sześć miesięcy później, kiedy fabuła dla trybu Spartan-Ops [tryb kooperacji] ma miejsce, to statek z powrotem wraca do przestrzeni kosmicznej. Nie jest to za duży spoiler?

O'Connor: Może to zdradzać pewne elementy fabuły, a było to konieczne. Gra zakończy się z dość drastycznymi zmianami we wszechświecie. Halo 4 będzie miało satysfakcjonujące zakończenie, będziesz mógł osiągnąć wiele, ale też stracisz pewne rzeczy. Tym razem staramy się opowiedzieć o wiele bardziej emocjonalną historię.


Co skłoniło was do rozbudowania głębi Master Chief'a jako bohatera? Czy nie jest to trochę ryzykowne zmieniając charakter postaci?

O'Connor: On zawsze był swego rodzaju ciekawą mieszanką. A ludzie za nim tęsknili, prawda? Ludzie nie mówią: "Tęsknię za charakterem Master Chief'a", oni mówią: "Tęsknię za Master Chief'em". Master Chief zawsze miał trochę osobowości - jest spokojny, odważny, i ma zdolności do bycia przywódcą. Myślę, że czasami ludzie myślą o nim jako przenośni dla własnego heroizmu i dlatego zanim tak tęsknią. Oczywiście nie zmieniamy nagle osobowości Master Chief'a na bohatera posługującego się długimi monologami. Większość fabuły i wydarzeń wydarzy się kontekstowo. On nadal będzie poważny, odważny i bohaterski, a właściwie dość spokojny. Wydarzenia wokół niego określą, czego nauczysz się o nim.


Dodaliście również swego rodzaju fabułę do trybu multiplayer. Czy było to naprawdę konieczne?

O’Connor: Podjęliśmy decyzję, aby wszystko w grze miało sens i coś znaczyło. Założenie trybu War Games [tryb multiplayer] jest bardzo proste - ćwiczysz w symulatorze. Oczywiście gracz buduje swoją karierę. Nie zmieniasz tylko wyglądu postaci, ale także doskonalisz sposób swojej gry. Jeśli odblokujesz jakąś rzecz w trybie War Games będziesz mógł użyć jej w Spartan Ops, i odwrotnie.


Mając nowy personel w 343 Industries jak różni się wasze podejście do Halo w odróżnieniu do firmy Bungie?

O’Connor: W naszym zespole jest kilka osób, które kiedys pracowały w Bungie. Duża część załogi to osoby nowe, ale w pełni oddane uniwersum Halo. Każdy z nich przyszedł na rozmowę kwalifikacyjną z pasją do Halo. W normalnych warunkach nie wybierasz sobie "rodziny", tym razem my mogliśmy. Oprócz pasji pracownicy przynieśli ze soba doświadczenie, znajomości innych technologii, inne zachowania i wizje. Mamy więc niesamowity zespół zafascynowany światem Halo z nowymi pomysłami i świetnym podejściem do pracy.


Źródło: link

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz